Lubię lato, a jeszcze bardziej jesień. Kocham długie ciepłe wieczory i krwawo-czerwone zachody słońca. Nic bardziej mnie nie uspokaja niż nocne cykady. I smutno mi trochę jak pomyślę, że niebawem gorące dni, na które tak cierpliwie czekałam, przeminą wraz z ostatnim ciepłym sierpniowym porankiem. Ja jednak wciąż szyję i kompletuję letnie ubrania, bo wydaje mi się, że jestem w stanie zatrzymać ten miły dla mnie czas - choćby na krótką chwilę. Uszycie tego topu też było dla mnie jedną z takich letnich przyjemności. Wyszedł obszerniejszy niż przypuszczałam, ale wcale mi to nie przeszkadza. To pierwsza oversize'owa rzecz, jaką mam w szafie. Całkiem ciekawe doświadczenie :-)
* * *
I adore Summer, even as much as I like Autumn. I just love long and warm summer evenings, and all those purple sunsets. There's no other thing so calming my soul as late night cikadas. Hot days, I patiently looked forward to appearing, will go away with the last warm august morning, and I feel pretty sad about it. But I keep on sewing and filling up my wardrobe with summer garment, as if I could stop the time and cherish these pleasant moments for a little longer. Making this top was one of those summer pleasures. It turned out a bit wider than I expected, but it doesn't bother me at all. It's actually the first oversized thing I have in my closeth. And I have to admitt it's a quite interesting experience :-)
Odkąd odgruzowałam szafę, nie mam w zasadzie nic modnego. Zostawiłam sobie tylko parę ulubionych rzeczy, a resztę oddałam lub zrecyklingowałam. Ten top był mi po prostu potrzebny! I spodobał mi się bardzo, chociaż nie od razu. Jest mi w nim przede wszystkim wygodnie, a o to mi właśnie chodziło. Ma dłuższy tył, proporcjonalnie krótszy przód i uniwersalny krój, do którego powrócę z pewnością jeszcze nie raz. Spróbuję go nieco zwężyć i dopasować w kilku przykuwających uwagę miejscach. Prawdę mówiąc, przydałoby mi się parę takich topów - w różnorodnych kolorach, w innych wersjach i z rozmaitych tkanin... Może do przyszłego lata uda mi się uzupełnić te braki ;-)
* * *
Since I decluttered my wardrobe, there's still nothing fashionable in there. I only left a few things I liked best, and the rest of it I gave away or upcycled. I just desperately needed a top! And I loved it a lot, but not from the first sight. It's really comfortable and that was my goal. Lower back, proportional higher front and the multi-purpose pattern I will definitely use many times. Next time I'll try to alternate it to fit my figure better. Honestly, I'd like to have more of these - in different coloures, other variations and from many types of fabrics... Maybe I will manage to fill my clothes shortage next year ;-)
Do uszycia topu posłużył mi biały t-shirt w kolosalnym rozmiarze, upolowany w gdyńskim second hand'zie. Nigdzie indziej nie znalazłabym nic w tak dobrym gatunku, i w tak banalnej cenie. Zresztą, mam wrażenie, że zaopatrzenie sklepów z tekstyliami to albo zwyczajny absurd, albo mój pech, że mieszkam w rejonie, gdzie znalezienie czegoś konkretnego (bez nadruku w paski lub babcine kwiatki!) to zwykła fanaberia. Wymyśliłam też sobie, że wytrenuję się w podszywaniu bluzek podwójną igłą. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że podwójnych igieł do dzianin czy jersey'u zwyczajnie nie mogę zdobyć. A standardowe podwójne igły są zbyt grube, potrafią narobić wiele szkód i przyprawiają mnie o stan przedzawałowy ;-P Ileż to człowiek musi się w życiu porządnie namordować, zanim uszyje sobie ładny ciuszek :-)
* * *
To make this top I used a white t-shirt in a giant size, bought in a one of a Gdynia's thrift stores. I wouldn't ever find anything in such a good quality and ridiculously low price anywhere else. Besides, it seems that local fabric stores are either poorly supplied or I have a really bad luck to live in area, where efforts put in finding something specific (without stripy or granny printing!) are pointless. Recently, I made a decision to improve my double needle hemming skill. And there would be no wonder, if I could finally get some jersey or knit double needles. The standard ones are much too thick, often damage fabrics and make my heart almost stroke ;-P There's so much pain a woman need to suffer, untill she sews a nice piece of garment for herself :-)
Bardzo fajna koszulka :) Pierwsza oversize'owa, ale coś czuję, że nie ostatnia - taka wygoda uzależnia! :)
OdpowiedzUsuńDzięki :-) Oj, dobrze czujesz!
UsuńBardzo fajna:) Esencja lata wręcz. Także uwielbiam lato, o ile nie jest jednak zbyt upalne. 30 stopni strasznie męczy. Dobre jest ok 25:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba :-) To fakt, zbyt wysokie temperatury mogą przyprawiać o zawrót głowy.
UsuńNie ma to jak jeden sprawdzony, idealny model do powtarzania w różnych wariantach kolorystycznych. Pliskę do dekoltu i rękawów cięłaś po skosie czy w poprzek?
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania :-) A co do plisek to Cię zaskoczę: ta do dekoltu to tak naprawdę bawełniany ściągacz, który wyprułam ze starego t-shirtu, a rękawy po prostu podszyłam ;-) Taki oszczędzający czas trik.
UsuńO Ty spryciulo :-)
Usuńbardzo lubię, jak tył bluzeczki jest dłuższy niż przód:)
OdpowiedzUsuńa jeśli chodzi o materiały.. w Rzeszowie jest to samo.. nic ciekawego!!!
aż się płakać chce!
mam jeden sklep kawałek za Rzeszowem, można tam na szczęście czasem upolować coś fajnego:)
To tak jak ja :-) Eh, nic nie mów... trzeba chyba wybrać się gdzieś za granicę, żeby się dobrze zaopatrzyć ;-)
Usuńfajny pomysł z tym t-shirtem, jak będe następnym razem w lumpie to obczaję ciuchy xxl, może jakiś fajny kawał materiału znajdę :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;-) Ciucholandy to kopalnia możliwości :-)
UsuńKażda kobieta musi mieć w szafie taką koszulkę. Pasuje do wszystkiego, do jeansów, pod żakiet, do spódnicy. Też mi takich topów brakuje. Chciałam sobie uszyć, ale nie mogę w mieście nigdzie dorwać jednokolorowych dzianin koszulkowych.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą w 100% :-) Niestety, my szyjące, mimo zapału musimy borykać się z problemem braku tkanin na rynku :-(
Usuń